W sobote rano, w jednym z pokoi, w trakcie cosobotniej inspekcji, udało nam się sfotografować taki oto arsenał...
W zasadzie cały dzień minął na przygotowaniach do Wigilii w PANie. Pracowali wszyscy – no, powiedzmy, prawie wszyscy. Niektórzy gotowali...
... inni służyli jako służby outsourcingowe wykonując czarną robotę...
... a inni jeszcze w ogóle nic nie robili – udając że przygotowują... :P
W ogóle, niektóre stroje wprawiały wszystkich w bardzo świąteczną atmosferą (see da teeshirt!!!)...
W ogóle, w ciągu ostatniej godziny robota naprawdę zaczęła palić się w rękach...
... a niektórym sprawiała też niekłamaną przyjemność.
Zresztą – rezultaty też przeszły najśmielsze oczekiwania największych optymistów :)
W ogóle, cały event był niezły – i nawet kolędy leciały. Co prawda, albo takie z wrzuty.pl (profanacja do potęgi entej), albo takie śpiewane przez BSB (dla niewiedzących – tak tak – BackStreet Boys – tutaj no comment) – ale były.
A na sam koniec ujawniła się piękna cecha charakteru naszych PANowskich kobiet (ponoć w genach to mają...), co wywołało normalne zachowanie mężczyzn. Osohozi?? Panie w tle, Panowie na pierwszym planie...
A na sam koniec niektórym to w ogóle zebrało się na jakieś strasznie poważne rozmowy...
m.
sobota, grudnia 08, 2007
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
0 komentarze:
Prześlij komentarz