...tym razem kolejny raz wymądrzam się na łamach prasy. Artykuł pod filozoficznym tytułem „Kto za to zapłaci?” i opatrzony dziwnym obrazkiem można przeczytać m.in. w bieżącym wydaniu ComputerWorld.
Dla skomputeryzowanych – pełny artykuł pod niniejszym linkiem :)
m.
środa, września 16, 2009
...choć i tak nic nie przebije tego :)
Jak zobaczyłem - to normalnie się wzruszyłem - jak pięknie i profesjonalnie wykonano plakat reklamujący kolejną październikową konferencję, na której mam wystąpić :)
zresztą - sami zobaczcie :)
m.
PS: na tej konferencji towarzystwo współwykładających jest naprawdę doborowe. Wsród prelegentów znaleźć można takich specjalistów, jak choćby mec. Tadeusza Piątka, Andrzeja Krasuskiego czy Elżbietę Murzyn :)
zresztą - sami zobaczcie :)
m.
PS: na tej konferencji towarzystwo współwykładających jest naprawdę doborowe. Wsród prelegentów znaleźć można takich specjalistów, jak choćby mec. Tadeusza Piątka, Andrzeja Krasuskiego czy Elżbietę Murzyn :)
wtorek, września 15, 2009
Dni mijają, dni tygodnie, za miesiącem miesiąc leci...
Jest już chyba wszem i wobec wiadome, że ostatnimi czasy zostałem Matkiem Polkiem w mieszkaniu na Włodarzewskiej :) MAtkiem –Polkiem, czyli w wolnych chwilach sprzątam, piorę i gotuję... :)
A tak poza tym - to jeszcze na pełen etat pracuję i zbawiam świat... No jokes – tak właśnie jest :P
No ale, jak już gotuję, to i zawieram nowe przyjaźnie... Tym razem chciałbym Was przedstawić Mister Czikenowi. Oto on – wyluzowany w swoim prywatnym jacuzzi – choć wygląda, jakby trochę stracił głowę przed obiektywem....
A teraz nawet pozbawiony gaci i z kaskiem na głowie...
i po łaźni fińskiej....
Jak widać, w wysokiej temperaturze Mister Cziken zareagował jak Lepper na władzę - zbrązowiał :P
na szczęście dorzuciłem mu parę pysznych kartofelków - i było gites :)
No w każdym razie, skoro zniszczyliśmy Mister Czikena – toteż przyszło nam zapłacić za to słony rachunek...
I tak to ostatnio życie płynie.
m.
PS: do wielkiej Włodarzewska A.D.2009 Party pozostało niecałe 120h!!!!
A tak poza tym - to jeszcze na pełen etat pracuję i zbawiam świat... No jokes – tak właśnie jest :P
No ale, jak już gotuję, to i zawieram nowe przyjaźnie... Tym razem chciałbym Was przedstawić Mister Czikenowi. Oto on – wyluzowany w swoim prywatnym jacuzzi – choć wygląda, jakby trochę stracił głowę przed obiektywem....
A teraz nawet pozbawiony gaci i z kaskiem na głowie...
i po łaźni fińskiej....
Jak widać, w wysokiej temperaturze Mister Cziken zareagował jak Lepper na władzę - zbrązowiał :P
na szczęście dorzuciłem mu parę pysznych kartofelków - i było gites :)
No w każdym razie, skoro zniszczyliśmy Mister Czikena – toteż przyszło nam zapłacić za to słony rachunek...
I tak to ostatnio życie płynie.
m.
PS: do wielkiej Włodarzewska A.D.2009 Party pozostało niecałe 120h!!!!
Subskrybuj:
Posty (Atom)