
W zasadzie cały dzień minął na przygotowaniach do Wigilii w PANie. Pracowali wszyscy – no, powiedzmy, prawie wszyscy. Niektórzy gotowali...

... inni służyli jako służby outsourcingowe wykonując czarną robotę...

... a inni jeszcze w ogóle nic nie robili – udając że przygotowują... :P


W ogóle, niektóre stroje wprawiały wszystkich w bardzo świąteczną atmosferą (see da teeshirt!!!)...

W ogóle, w ciągu ostatniej godziny robota naprawdę zaczęła palić się w rękach...





... a niektórym sprawiała też niekłamaną przyjemność.

Zresztą – rezultaty też przeszły najśmielsze oczekiwania największych optymistów :)


W ogóle, cały event był niezły – i nawet kolędy leciały. Co prawda, albo takie z wrzuty.pl (profanacja do potęgi entej), albo takie śpiewane przez BSB (dla niewiedzących – tak tak – BackStreet Boys – tutaj no comment) – ale były.

A na sam koniec ujawniła się piękna cecha charakteru naszych PANowskich kobiet (ponoć w genach to mają...), co wywołało normalne zachowanie mężczyzn. Osohozi?? Panie w tle, Panowie na pierwszym planie...

A na sam koniec niektórym to w ogóle zebrało się na jakieś strasznie poważne rozmowy...

m.