Dzisiaj trochę inny układ – bo nie mam zbytnio czasu, żeby przygotowywać specjalną relację. Po prostu – zdjęcia random z opisem.
Oczywiście, gwoli wprowadzenia, wyjazd służbowy do Zurichu. A w zasadzie to do Genewy - bo tak wyniało ze wszystkich dokumentów - choć tym razem Genewa przybrała postać Zurichu :)
Po pierwsze, ostatnie zdjęcie wyjazdu, czyli parkowanie na valeta na lotnisku...
Po drugie, mój pokój hotelowy...
Po trzecie – co można znaleźć w sklepach, czyli wszystko for dummies :P
Po czwarte – Zurich oczami (na)turysty :)
(typowi Niemcy – poznać ich równie łatwo, jak Polaków zagranicą:P)
Po piąte – zegarki
(zegarek za 250k PLN...)
oraz eksponaty muzealne...
Po szóste – dziwactwa...
(gwoli ścisłości – dziwactwo to to kolorowe...:P)
Po siódme – mój hotel...
Po ósme – fajne jedzenie z toalety Pani Eweliny.... (ot, takie szwajcarskie zwyczaje :P)
Po dziewiąte – piwo (nie z toalety, nie siki:P)
Wreszcie po dziesiąte – widok z karuzeli (oczywiście obsługa to Polacy:P)
I tyle z relacji by było :)
m.
piątek, września 11, 2009
czwartek, września 10, 2009
Subskrybuj:
Posty (Atom)