niedziela, maja 03, 2009

Agresywne życie...

Bo dość intensywnym kwietniu przyszedł czas na agresywny maj.

1 maja.


Przybycie na włości o 2 w nocy to agresywne zachowanie.
Pisanie maili na śpiąco do 4 rano – jeszcze większa agresja...
I jakby to bylo mało – wywrotka omegą i 20 min w wodzie mającej 13 stopni – to już szczyt agresji :)
nie mówiąć o zalanym telefonie z numerem 603....



2 maja.


Na włościach pojawiło się na balkonie ptasie gniazdo z 4 małymi jajeczkami :) aż żałuję, że nie mam (już) telefonu z aparatem – bo wygląda naprawdę przecudnie.
Wieczorem – do ludzi siedzących przy grillu – przybiegł lis i z czerni nocy wystawił swój rudy łeb i zaczął wszystkich oglądać :)
A na koniec - siedząc na krzesle - nagle zacząłem powoli opadać w bok - i na prawie trzeźwo wylądowałem na podłodze....


m.

PS:

agresja z KPA – poziom wysoki

0 komentarze: