wtorek, lutego 26, 2008

Shanties, zjazd absolwentów i gry komputerowe (czyli sequel "Seksu, kłamstw i kaset wideo" :P))

Kolejny raz tak na bardzo szybko – bo nadal w moim nowym lokum internetu brak ;( na szczęście dzisiaj podpisałem umowę (wszystkie ceny w Polsce straszliwie wzrosły, natomiast Internet coraz tańszy – za łącze 2 Mb mam płacić 90 PLN!!!) – więc jakoś w połowie przyszłego tygodnia powinienem zacząć przywracać swoje wirtualne alter ego i aktualność relacji na blogu :)

Tak sobie też myślę – że blog będzie funkcjonować dalej… (w założeniu miał być relacją tylko z Paryża, ale czytacie, więc będę pisać dalej) co prawda na pewno z mniejszą częstotliwością – bo i czasowo jestem uboższy – ale jednak będę się starał regularnie :)

Z ostatnich newsów – to w Krakowie były Shanties 2008 – co sprowokowało zjazd absolwentów naszej klasy z Lamande :) było ostro – choć niestety nie wszyscy chcieli w zjeździe uczestniczyć – ale liczymy, że za jakiś czas znowu zatęsknią za nami :) zdjęć standardowo dużo (bo do paparazza Gosi dołączyła paparazza Pola) – więc w najbliższym wolnym czasie zademonstruję nasze szaleńcze krakowskie chwile :)

Poza tym – jak pewnie wiecie – walczę namiętnie z remontem mieszkania – a w zasadzie przystosowaniem go do moich potrzeb. W połączeniu z pracą w Kancelarii i próbą powrotu do rzeczywistości (jakby to UJ nie mógł mi dać już dyplomu, tylko dalej każe na zajęcia chodzić…) – ilość wolnego czasu oscyluje w granicach 25 min na dobę :P

Tak więc – relacja jest – osoby, którym nie dałem rady odpisać na maila mam nadzieję, że okażą jeszcze parę chwil cierpliwości :) Gdybyście bardzo za mną tęsknili, polecam wyniki moich kolejnych wynurzeń prawniczych zaprezentowane na blogu ITLAW. Macie szansę dowiedzieć się np. co to jest gra komputerowa i dlaczego wg Francuzów (któżby inny...) nie jest ona zwykłym programem komputerowym :) przy okazji - w najbliższym czasie dowiecie się, dlaczego taki pogląd może okazać się totalną prawną katastrofą...

m.

PS: widzę, że liczba czytelników prawdziwie wzrosła. Oczywiście na bieżąco monitoruję, kto to się tak zaczytuje w moich relacjach – i parę problemów mam. Liczę na przyznanie się (oczywiście prosty mail na adres pod zdjęciem wystarczy :P - bardzo mi będzie przyjemnie podjąć jakąs interakcję z czytelnikami), kto to np. czyta sobie mojego bloga w Skawinie, Skale, Wolbromiu, Rinteln (Niedersachsen, Niemcy), Wieliczce, Czechowicach – Dziedzicach, Rybniku i Zabrzu...

Resztę osób jestem w stanie ustalić bez dalszego ingerowania w prywatnosc anonimowych czytelników. Aha – co do Gdyni, to mam pewne podejrzenia, więc też niech się czytelnik-oglądacz/czytelniczka – oglądaczka przyzna po dobroci :)

Żeby nie było, że zmyślam, poniżej mapka wejść na bloga z południowej Polski  Tak tak – Wielki Brat patrzy :D