wtorek, listopada 11, 2008

Po wyprawie

Wyprawa się udała, nawet bardzo, o szczegółach hiszpana, syczących pierdnięć, zdrowej beyonce i miejscach, w które nie warto zaglądać - w wolnej chwili :)

m.

PS: czemu nikt nie klika??!!??

5 komentarze:

Anonimowy pisze...

To jakaś popierdółka, a nie wyprawa. Trwała 4 dni może?!? Tylko porządny post z fotkamio wynagrodzi mi to poranne rozczarowanie... Czekam
Z.

MJPS pisze...

ja rozumiem, że zgodnie z trendami wyznaczonymi przez o. Rydzyka (nie można nazywać szamba perfurmerią) nazywamy rzeczy zgodnie z naszymi odczuciami - i tym bardziej rozumiem, że droga do londynu jest krótsza niż do senegalu - ale bądź co bądź - do Krzysia też była wyprawa, a było i krócej, i bliżej :P

co do porannego rozczarowania - cóż - czuję na sobie brzemię sprostania coraz większym wymaganiom... :P

Anonimowy pisze...

'To jakaś popierdółka'
lol,sensu stricte interpretujac... trudno sie nie zgodzic :P

Anonimowy pisze...

No ja mam nadzieję, że Ty nam to wszystkim wynagrodzisz niebawem w Warsaw! :) Dokąd zresztą "wyprawiasz się" ostatnio dość często :)

p.s. Ja klikam! Nawet ostatnio "klikłam" w Łodzi od wujka, co by troszkę urozmaicić łódzkie adresy IP :) Swoją drogą trafiliśmy na fascynującą reklamę środka antyglonowego :D

G.

MJPS pisze...

środek antyglonowy na moim blogu????? to jest przerażające...