sobota, października 13, 2007

Musee d'Orsay

Czas już najwyższy na relację z Musee d’Orsay (czyli zgodnie z sugestią Microsoft Worda – Muzeum Dorszy :P).


Ok., może i jest to jedno z najsłynniejszych europejskich/światowych muzeów – ale architekturą przypomina skrzyżowanie Dworca PKP we Wrocławiu i Dworca Głównego w Budapeszcie :P



Wielka hala, po bokach rzeźby i obrazy – ale skojarzenie z PKP wybitne... Co by zresztą nie mówić – nawet zegar był taki wybitnie dworcowy...


Pierwsze spostrzeżenie – czyli porównanie wrażeń z Luwru. Przede wszystkim – wszystkie postacie kobiece były przedstawione zdecydowanie bardziej realistyczne i zdecydowanie bardziej kobiece...





W trakcie zwiedzania spotkaliśmy też Misia i Misię... :P


... a potem Misia i Misia (czyli braci bliźniaków w pozytywnym tego słowa znaczenia :) )


Poza cudami natury, nie sposób było przejść obojętnie obok obrazów Pana bez Ucha...


... Moneta...


... sierotki Marysi i 5 aniołków...


... czy też pozującej modelki...


Uwieńczeniem wycieczki była wizyta na tarasie, skąd rozpościerała się panorama północnego Paryża ze zwieńczeniem w postaci Montmartre i Basilique Sacre Coeur.



I na sam koniec – stereotypy... Wszyscy wiedzą, że Francuzi (a szczególnie Paryżanie), to bardzo dumny naród. Jak widać – mnie to się również udzieliło :)


M.

0 komentarze: