Paradoks numer dwa. Co, jak co – ale po kursie 64,00 chodzić może tylko waluta kraju, którego flaga jest czerwono – biała... No bo przecież nie waluta polska...
Paradoks numer trzy. Na skutek złej dykcji wywołanej zbyt dużą ilością wina, Sean w prośbie „Take a photo of us” zrozumiał „Take a photo of ass”... I wyszło tak, jak wyszło...
Paradoks numer cztery. Rozumiem, że zejście do parteru jest przyjemne – ale, za przeproszeniem, „czy was wszystkich po****ło?!?!”
Że o paradoksie pięć nie wspomnę. Ten pan chyba powinien pamiętać, że gdy obraca kobietę do góry nogami i trzyma ją w powietrzu, to zdecydowanie przyjemniej, gdy ta kobieta jest z przodu, a nie z tyłu... Ale widać – pomroczność jasna...
0 komentarze:
Prześlij komentarz