Zacząłem się pierwotnie zastanawiać – jeszcze przed wykonaniem tekstu – jak bardzo skomplikowany jest język bloga. Bo z jednej strony – wydawało mi się, że moje teksty są dość proste. Ale z drugiej strony – większość (jeśli nei wszyscy) śledzący na bieżąco – ma albo za sobą albo prawie za sobą studia.
Żeby nie przedłużać – skomplikowanie tekstów bloga wskazuje, że będzie on w pełni zrozumiały dopiero po 15 latach nauki. Dla czytelników-oglądaczy, którzy z matematyką nie są za pan brat, info arytemtyczne – że to oznacza III rok studiów... Dla porównania – poniżej tabelka co do stopnia skomplikowania innych tekstów...

Nie wiem, czy wynik mnie satysfakcjonuje. Z jednej strony – trafiam plus minus w założoną grupę docelową. Z drugiej strony – miałem wrażenie, że jednak piszę w miarę czytelnie, prosto i przejrzyście. Jak widać – po raz kolejny trza się znowu wziąć do roboty i pracować nad stylem :)
Z drugiej strony – metoda chyba jednak nie jest do końca wiarygodna. Przykład??? Biblia wymaga ponoć jedynie 6 lat nauki. Well – może to ja jestem imbecylem – ale to jest ewidentne oszustwo :)
m.
PS: jedno mnie pociesza – niektóre artykuły z onetu czy gazety.pl wymagały zaawansowanej habilitacji :PPP za to pudelek już tylko 12 lat harówy – czyli akurat lektura podstawowa dla maturzystów :)
0 komentarze:
Prześlij komentarz