wtorek, sierpnia 26, 2008

Coke Live Music 2008 i podsumowanie Olimpiady

Na dziś nauki mam już absolutnie dość – a z drugiej strony nie bardzo chce mi się jeszcze spać – więc i wypowiem się w tej i owej kwestii :)

Ostatnio wydarzeń i sporo i niewiele. Zacznę od tych, które były najistotniejsze – a w międzyczasie pewnie zabraknie mi entuzjazmu – i tym samym o tych mniej ważnych nie będę już miał ochoty pisać. No więc, przede wszystkim w ostatnim czasie były odwiedziny gości – a wszystko to z okazji Coke Live Music Festival 2008. no więc, nawiedzili mnie: Martyna, Michał i Adam (fan Sean Paula :P) – a potem w dniach następnych – Paulina i ostatniego – na chwilę – Julija :) Festiwal spoko – parę filmów na użytek własny zostało zrobionych – generalnie ciekawy sposób spędzenia wieczoru.

Co do wrażeń muzycznych – bo o tym też warto napisać. Byłem tylko w sobotę, więc występ czarnej gwiazdy Timabalanda mogłem oglądać tylko na youtubie. Wszyscy zgodnym chórem twierdzili, że Timbo odwalił manianę :P w sumie nawet na youtubie z nagrań z telefonów widać, że dawał z playback’u – co też o czymś świadczy.

Co do wrażeń z soboty – na mniej największe wrażenie zrobiła atmosfera na koncercie Sokoła i Pono. Chłopaki zapodawali songi ze swojej nowej płyty – a na sam koniec dopiero rozgorączkowani fani doczekali się przeboju motoryzacyjnego, czyli „W Aucie”. Inna sprawa – że jak się chodziło na terenie festiwalu – to nikt nie oczekiwał w sposób tak ekspresyjny na Missy Elliot czy Sean Paula, o Prodigy nie wspominając. Tak więc, pomimo że hip hop do mnie przemawia średnio – to i tak koncert ZIP Składu uważam za najbardziej spełniający oczekiwania fanów.

Jeszcze co do ziomali, festiwalu, polskiego hiphopu i Sokoła z Pono - usłyszałem o Poliny dość ciekawe określenie na polskich hiphopowych ziomali – emo w kapturach. Jak teraz przesłuchuję płytę właśnie rzeczonego duetu – to jest ono absolutnie idealne. Oddaje wszystko to, co chłopakom pod czaszką się dzieje :P

Na sam koniec dodam, że relację zdjęciowo – filmową dorzucę może jutro.

Druga rzecz – o której chciałem napisać (czyt. uzewnętrznić się), to dorobek polskich sportowców na olimpiadzie. Głosy są różne – od zachwytu po zawód. Nie będę oceniał poszczególnych występów – bo i nie bardzo się na tym znam. Natomiast spojrzałem na tabelę medalową po igrzyskach – np. tutaj. Jesteśmy na dwudziestym miejscu – i spośród krajów będących przed nami wielkością odstaje w zasadzie tylko Holandia. Cała reszta państw ma bardzo podobną do Polski lub sporo większą liczbę ludności. No a tym samym – mają spośród kogo wybierać. Z drugiej strony – za nami też jest sporo Państw, które są od nas większe. Patrząc z innej perspektywy – niewiele jest przed nami krajów o dochodach podobnych do naszych lub mniejszych. To prawda – są też kraje biedniejsze (Białoruś, Etiopia, Kenia) – ale jednak przede wszystkim górują Państwa zdecydowanie bogatsze. A ile bogatych jest za nami!!!

Podsumowując kwestię olimpijską – wydaje mi się, że jest OK. Mogłoby być lepiej – no ale gorzej również. Pewnie niektóre elementy szkolenia olimpijczyków trzeba będzie zmienić – ale bądź, co bądź – nie róbmy z siebie po raz kolejny ofiar losu. Zanim ktokolwiek skrytykuje, że było źle, że znowu wyszło jak zawsze – niech może najpierw spojrzy na wyniki trochę bardziej obiektywnie :)

I tyle. Jest 3 w nocy – a mi dalej nie chce się spać. Niemniej więcej nie piszę :P

m.

0 komentarze: