Motyw jedzenia – czyli po powrocie z pieszych wędrówek dotarła do nas Julia – i wspólnymi pięcioosobowymi siłami rozpoczęliśmy przygotowania do kolacji – czyli grill + sałatki. A było tego sporo – bo z grilla były żeberka, chleb, trochę boczku i ziemniaki (te ostatnie w większości spalone, ale bywa i tak…). Zresztą – nie ma co komentować – sami zobaczcie proces przygotowań…
i wynik :)
A jak już pojedliśmy, to rozpoczął się festiwal kapelusza… Na początek dwa największe hardore’y…
…a potem to już z górki. Większość na nutę żołnierską…
…włącznie z motywem oddawania honorów…
…i witania po powrocie z wojny…
m.
niedziela, lipca 06, 2008
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
1 komentarze:
kapelusze rox!
Prześlij komentarz