Kolejna impreza z cyklu magisterskie – tym razem okiem obiektywu. Co prawda nie zabawiłem zbyt długo – bo jakieś badziewie popsuło mi ogólne samopoczucie – niemniej parę fotek się nada. Bez żadnego wprowadzania – ot tak po prostu kilka fot :)
Główny gość wieczoru (nie mylić z honorowym, czyli ze mną :))
Gospodyni :)
Kolejna magisterka :)
Z tej ładniejszej strony
Tango – i zawistny wzrok wrony :P
Cóż za balety – wniebowzięta Paulina :)
Wywijane obie na raz – czyli Anita i Paulina
W kuchnie z zamazanym wzrokiem – to pewnie przez te dwie brunetki :P
Z jedzeniem Pani Mecenas :)
Mistrzowie drugiego planu – na tym zdjęciu na drugim planie dzieje się więcej, niż na pierwszym :)
Tarantula w palcach…
…i w zębach :)
Pani mecenas i – jak się to sama określiła – rasowa lodziara… :)
Tego już nie doczekałem – żurek a la natalia w.
Jak zwykle prawię o życiowych mądrościach…
I tyle :)
m.
poniedziałek, lipca 14, 2008
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
1 komentarze:
Fajna ta gospodyni:)
Prześlij komentarz