Pierwsze urodziny w PANie. Co prawda nie trwały – jak to pierwotnie zostało wymyślone – pod Wieżą – ale też było nieźle.
Byli solenizanci...
... suto zastawiony stół...
... tort...
... były prezenty (dla ciekawych, blond włosa piękność to Nicole :P).
Była wódka...
... a więc i po wódce były też obściskiwania...
... i zaraz potem zalotne uśmiechy.
Jeszcze trochę wódki – i było dmuchanie...
Co dziwne, po wódce faceci zazwyczaj starają się rozbierać dziewczyny... U nas Piotrek miał inny pomysł :)
... a na sam koniec był spacerek :) A na spacerku – jak to na spacerkach bywa – było różnie. Najpierw była przejażdżka metrem, gdzie znaleźliśmy (po prawej) reklamę polskich wyrobów...
... była Wieża...
Było ossssstro!!!
M.
piątek, listopada 16, 2007
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
0 komentarze:
Prześlij komentarz